składniki:
750 ml mleka
100 g cukru
3 żółtka
60 g maki pszennej
60 g mąki ziemniaczanej
100-130 g kremu pistacjowego
200 g masła w temperaturze pokojowej
200-220 g słomki ptysiowej
ok. 300 g malin (świeżych)
wykonanie:
W rondelku zagotowujemy 500 ml mleka z cukrem. W pozostałej porcji mleka dokładnie mieszamy żółtka z mąką pszenną i ziemniaczaną, tworząc gładką, aksamitną mieszankę. Wlewamy ją do gotującego się mleka i gotujemy na małym ogniu, nie przestając mieszać, aż masa zgęstnieje, zamieniając się w lśniący, pachnący budyń.
Zestawiamy garnek z ognia, przekładamy budyń do miski i przykrywamy folią spożywczą tak, by szczelnie dotykała powierzchni – to zapobiegnie tworzeniu się kożucha. Pozostawiamy do całkowitego wystudzenia w temperaturze pokojowej.
W misie miksera miksujemy masło na puszystą, lekką masę. Stopniowo dodajemy wystudzony budyń, miksując do uzyskania gładkiego kremu. Pod koniec miksowania dodajemy krem pistacjowy – nada on całości wyjątkowego, lekko orzechowego aromatu.
Formę o wymiarach ok. 22 × 25 cm wykładamy papierem do pieczenia. Na dnie układamy warstwę chrupiącej słomki ptysiowej, rozprowadzamy połowę kremu, a na nim układamy świeże, soczyste maliny. Przykrywamy resztą kremu, wyrównujemy wierzch i układamy kolejną warstwę słomki ptysiowej.
Ciasto wstawiamy do lodówki na całą noc. Rano ciasto będzie idealnie schłodzone, a smaki cudownie się przenikną.
Podanie: krojone w równych kawałkach, udekorowane dodatkową porcją malin i odrobiną pistacji, będzie wyglądać jak deser z najlepszej cukierni. Idealne do filiżanki aromatycznej kawy lub herbaty jaśminowej.
